niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 55

 2 LATA PÓŹNIEJ:
*Oczami Kai:
-Kochanie pośpiesz się. Pewnie wszyscy już tam są!-krzyknął Niall z góry.
-No już schodzimy.-rzekłam schodząc na dół. 
-Jak zwykle moje księżniczki są piękne.-odrzekł uśmiechając się
-Weź Rose i zapnij ją w foteliku, a ja wezmę koszyk z jedzeniem.-powiedziałam odwzajemniając uśmiech.
-Dobrze skarbie.-odparł, a ja poszłam do kuchni. 
Wzięłam koszyk z jedzeniem, koc i picie. Dzisiaj urządziliśmy sobie z resztą czubków piknik na ślicznej łące, którą jakiś czas temu, "przypadkiem" odkryliśmy. Zamknęłam drzwi i poszłam do samochodu. Niall czekał przed samochodem tylko po to, aby otworzyć mi drzwi. 
-Jak zwykle dżentelmen.-powiedziałam muskając jego usta, które tak pasowały do moich. 
-Jak zwykle kochana.-odparł sam wsiadając do samochodu. 
Spojrzałam do tyłu na Rose i się uśmiechnęłam. Ona jest taka słodka, ale potrafi czasem pokazać pazurki hah. 
 -Mamusiu będzie tam Darcy?-spytała 
-Będzie tam skarbie.-odpowiedziałam
-Oo to dobze.-rzekła uśmiechając się, a ja odwzajemniłam uśmiech i spojrzałam na Niall'a.
Jak zwykle wyglądał słodko, ale to tylko pozory jeśli chodzi o noc haha. Wtedy to potrafi być dziki. 
-Czuje jak się na mnie patrzysz.-rzekł Niall nie patrząc na mnie, był skupiony na jeździe.
-Jak mam nie patrzeć na Ciebie jeśli sam wzrok idzie w Twoją stronę.-odrzekłam 
-Też tak mam kochanie.-powiedział i spojrzał na mnie uśmiechając się i zaraz znowu patrzył przed siebie. 
W końcu dojechaliśmy na miejsce. Wszyscy już tam byli. Wysiedliśmy z samochodu, wzięliśmy rzeczy i poszliśmy do nich. 
 Przywitaliśmy się z tymi czubami i rozłożyliśmy koc. 
-Co tak długo?-spytała Anita
-Kaja z Rose.-odpowiedział Niall
-Haha to wszystko wiadomo.-odparła Eleanor
-Pff-mruknęłam i udałam obrażoną

-Oj kochanie nie obrażaj się. Dobrze wiesz, że to jest prawda.-rzekł Niall przytulając mnie od tyłu i całując w szyje. Kocham to jak on tak robił, ale tym razem go odepchnęłam. 
-Ej no.-mruknął 
-Gdzie Rose? -spytałam 
-Bawi się z Darcy i z Louis'em.-odpowiedziała Anita 
KILKA GODZIN PÓŹNIEJ: 
  Spędziliśmy czas bardzo miło. Chłopaki grali w piłkę, dzieci się bawiły. Dzieci czyli Darcy, Rose, malutki Mark, dziecko Alex. Jest słodziutkie, ma dwa latka. I Amy, dziecko Liam'a i Danielle. Są po ślubie już rok. A Eleanor jest w ciąży. Zaś Perrie i Zayn starają się o dziecko. Wszystko się układa. Nikt nie zapomniał o Pawele, każdy nadal tęskni..
 Kocham takie wypady gdzie nikt i nic nie może nam przeszkodzić. 
-Ej cioty wracamy już do domu bo zbiera się na deszcz. -powiedział Liam
-Ugh, a tak było fajnie.-odparł Zayn
-No i to jak.-rzekła Perrie. 
Każdy pakował swoje rzeczy i ja też zaczęłam kiedy nagle Niall przytulił mnie od tyłu i zaczął mi mówić różne rzeczy, ale ja pozostałam twarda.
-Mamusiu i tatku czy mogłabym spać dzisiaj i wujka Louis'a i cioci Eleanor? -spytała Rose nagle
-No nie wiem.-odpowiedziałam 
-Darcy też będzie spała u wujka i cioci. Proszę mamusiu.-rzekła 
-A ubrania?-spytałam 
-Mamy jeszcze tamte rzeczy, które wcześniej zostawiła u nas gdy spała. Są wyprane.-powiedziała podchodząc El z Louis'em.
-Tatuś mi pozwala, prawda?-rzekła Rose
-Tak skarbie.-odpowiedział Niall 
-No dobrze. Możesz spać u wujka i cioci, ale masz być grzeczna.-powiedziałam 
-Będę mamusiu. Dziękuje. -odparła Rose i mnie przytuliła oraz tatę.
Niall wsadził do ich samochodu fotelik, a ja w tym czasie pakowałam resztę rzeczy. Wszyscy pojechali tylko ja z Niall'em zostałam.
-Dalej się gniewasz? -spytał 
-Może.-odpowiedziałam chowając do samochodu rzeczy. 
-Co mam zrobić żebyś przestała?-spytał Niall
-Hm.. musisz mnie złapać.-odpowiedziałam i zaczęłam uciekać. 
Gdy tak uciekałam przed nim zaczął padać deszcz. Stanęłam i podniosłam głowę po czym zamknęłam oczy.

Przez to, że stanęłam Niall mnie złapał.
-Mam Cię w końcu księżniczko.-rzekł zaczynając mnie całować, odwzajemniałam wszystkie pocałunki.

 
Po jakimś czasie uciekłam od niego pod drzewo, a ten przybiegł do mnie. 
-Wykorzystałeś Rose, aby pojechała do Louis'a i El.-powiedziałam.
-Nie prawda. Rose sama chciała bo Darcy będzie tam nocować. Harry z Anitą oddają dziecko to i ja skorzystałem. Będą się świetnie bawić dziewczynki z nimi.-odparł 
-Yhym rozumiem.-rzekłam przygryzając wargę i jeżdżąc palcem bo jego brzuchu.
-Specjalnie to robisz.-odrzekł 
-Ale co?-spytałam udając, że nie wiem o co chodzi.
-Oj nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi.-odpowiedział i zaczął mnie całować.
-Kochanie..-zaczęłam
-Co?-spytał nie przerywając
-Będziemy chorzy jeśli teraz nie wrócimy do domu.-odpowiedział, a Niall  nie chętnie się odsunął ode mnie. Wziął mnie za rękę i pobiegliśmy szybko do samochodu po czym pojechaliśmy do domu. 
W domu przebraliśmy się w suche rzeczy i poszliśmy zrobić coś do jedzenia. Wstawiłam wodę na herbatę i zaczęłam robić kanapki gdy nagle Niall posadził mnie na stół i zaczął całować.
Całowaliśmy się tak długo aż do zagotowania wody. 
-Kurwa.-rzekł Niall gdy woda zapiszczała, a ja się zaśmiałam i wróciłam do robienia kanapek. 
Gdy zjedliśmy poszliśmy oglądać jakiś film.  Po jakieś godzinę dla Niall'a zaczęło się nudzić i zaczął mnie zaczepiać. 
-Przestań skarbie.-rzekłam 
-Jakaś Ty seksowna kiedy się denerwujesz mrr.-odrzekł uśmiechając się 
-Oj Horan.-powiedziałam 
-Co panno Horan?-spytał 
-Ugh nic.-odpowiedziałam i wróciłam do oglądania. 
Po chwili jednak i mi zaczął nudzić się ten film. I zaczepiłam nogą o nogę Niall'a po czym się pochyliłam się, a ten od razu skumał o co chodzi hah.
Zaczęliśmy rzucać z siebie ubrania i zostaliśmy w samej bieliźnie. Niall wziął mnie na ręce i pobiegł do sypialni i tam wiadomo na czym się skończyło. 
NASTĘPNY DZIEŃ: 
*Oczami Niall'a: 
Spałem sobie smacznie gdy nagle poczułem na sobie lekki ciężar. Otworzyłem powoli oczy.
-Dzień dobry księciu.-powiedziała Kaja przygryzając wargę.
-Dzień dobry księżniczko.-odparłem, a ona zaczęła mnie całować.
  -Jak się spało mężu?-spytała gdy przestaliśmy się całować
-Hm.. dobrze, ale jeszcze chce spać.-odpowiedziałem 
-Em.. no okey. To sama zjem pyszne śniadanie.-rzekła, a ja od razu wstałem i wziąłem ją na ręce i poszedłem na dół gdzie czekało śniadanie.
-Haha wiedziałam, że jeśli powiem coś o jedzeniu to od razu wstaniesz.-odrzekła śmiejąc się Kaja, a ja tylko ją pocałowałem i usiadłem. 
-Smacznego kochanie.-powiedziała 
-Dziękuje i nawzajem żonko.-odparłem, a ona się uśmiechnęła.
-O której ma przyjechać mała?-spytałem 
-W południe.-odpowiedziała Kaja
-To do tego czasu na co masz ochotę?-spytałem 
-Do tego czasu kotku będę sprzątać.-odpowiedziała 
-Ugh.. no ok. Pomóc Ci?-rzekłem 
-Nie trzeba. Możesz obejrzeć sobie mecz bo wczoraj jakiś leciał, ale nie oglądałeś i nagrałam Ci.-odrzekła 
-Na pewno?-spytałem 
-Tak skarbie, na pewno.-odpowiedziała 
-No okey. To obejrzę mecz.-rzekłem, a ona się uśmiechnęła
-A po południu masz coś już do robienia?-spytała po chwili 
-Nie, a co?-odparłem
-Pomyślałam, że po obiedzie możemy iść na spacer czy tam na plac zabaw z Rose.-odpowiedziała 
-Dobrze możemy iść skarbie.-powiedziałem, a ona się uśmiechnęła. 
Pomogłem jej sprzątnąć po śniadaniu i poszedłem oglądać mecz, a Kaja sprzątała.
TROCHĘ PRZED POWROTEM ROSE:
-Ja pieprze taką robotę!-krzyknęła Kaja
-Co się stało skarbie?-spytałem 
-Chuj Ci do tego, spieprzaj.-odparła 
-Kotek mów co się stało.-rzekłem 
-Powiedzieć Ci co się dzieje?-spytała wkurzona Kaja
-Tak.-odpowiedziałem
-Ty sobie siedzisz jak król i oglądasz mecz, a ja muszę zapieprzać.-powiedziała wkurzona
-Kochanie przecież się pytałem Ciebie czy Ci pomóc.-odparłem 
-Ugh wiem. Przepraszam misiu.-rzekła uspokajając się   
-Nic się nie stało księżniczko.-odrzekłem i pocałowałem ją, a ona odwzajemniła.
-Ups.. chyba Rose nie w porę przyszliśmy.-powiedział Louis, a my się od siebie odsunęliśmy.
-Słońce.-rzekła Kaja i pobiegła do Rose. 
-Tęskniłam mamuś.-odrzekła malutka przytulając się do Kai.
-Ja za Tobą też skarbie.-powiedziała, a malutka dała jej buziaka i przybiegła do mnie, a ja wziąłem ją  ręce.
-Za Tobą tatuś też tęskniłam.-rzekłem
-Ja za Tobą też słoneczko.-odrzekłem 
-Była grzeczna?-spytała Kaja Louis'a 
-Jak zawsze.-odpowiedział Lou
-Wejdziesz na dłużej?-spytała 
-Z chęcią bym to zrobił, ale muszę jeszcze odwieźć Darcy to zboczeńców, a później z Eleanor jedziemy do jej rodziców. Innym razem.-odpowiedział 
-No okey. Pozdrów El.-powiedziała 
-Pozdrowię. Trzymajcie się.-odparł i dał dla Kai buzi po czym poszedł. 
-To na co macie ochotę na obiad?-spytała Kaja
-Na rosołek mamciu.-odpowiedziała Rose
-A tatuś na co?-spytała Kaja
-Na Ciebie misiu.-odpowiedziałem 
-To może wieczorem.-szepnęła wchodząc do kuchni, a ja się uśmiechnąłem. 
W tym czasie kiedy Kaja robiła obiad ja z Rose bawiłem się. 
-Ej wariaty moje chodźcie na obiad!-krzyknęła Kaja z kuchni po jakimś czasie, a my poszliśmy do kuchni. 
-Smacznego.-powiedziałem 
-Dziękuje skarbie, nawzajem.-odparła Kaja
-Dziękuje i nawzajem tatuś.-rzekła Rose
Godzinę po obiedzie poszliśmy na spacer i zaszliśmy na plac zabaw. Na początku Kaja bawiła się z nami, a później usiadła na ławkę aby odpocząć trochę, a ja się nadal bawiłem z Rose. 
Koło godziny 19 wróciliśmy do domu. Zjedliśmy kolację po czym ja ogarnąłem a Anita poszła umyć małą, a sam poszedłem do sypialni. Po jakiś 15 minutach Kaja przyszła do sypialni.
-Śpi?-spytałem 
-Tak.-odpowiedziała przygryzając wargę po czym przybiegła rzucają się na mnie.
I kolejna upojna noc z moją księżniczką. 




Hej kochani ;* Na początku przepraszam was, że tak długo rozdziału nie dodawałam. Mam nadzieję, że rozdział się podobał i zostawicie komentarze. Kocham Was ♥

6 komentarzy:

  1. Dalej <33333 szybkoooo :************

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski dalej przeczytalam dzis te wszystkiee pozostale i sa boskie i chce dalej i ide spac bo czytalam ladnych pare godzin ;))) <<33

    OdpowiedzUsuń
  3. Ajajajajaj kocham *-* czekam na nn z NIECIERPLIWOOŚCIĄ :**

    OdpowiedzUsuń