niedziela, 31 marca 2013

Rozdział 2

*Oczami Anity:





    Masakra
5:40. Po co ten cholerny budzik zadzwonił ?! Trzeba obudzić Kaje i Pawła. Paweł wstawaj, jest już po 5:45-zaczęłam krzyczeć.Jeszcze 5 minut mamusiu.-rzekł Paweł.Nie jestem twoją matką!-odpowiedziałam.Yyyy...sorry, dobra już wstaje.-rzekł.To wstawaj, idę obudzić Kaje.-rzekłam Ok-odpowiedział Paweł a ja wyszłam.
Chciałam obudzić Kaje, ale nie było jej, więc poszłam do kuchni bo to taki żarłok, że jak wstanie to idzie najpierw coś zjeść. Dużo je, a nie tyje. Nie to co ja haha. Jak myślałam zostałam ją w kuchni, właśnie kończyła jeść ostatnią kanapkę. Była już ubrana. Kaja była ubrana w to:
Ooo... cześć-rzekła Kaja. No hej, chciałam cię obudzić ale cię nie zostałam w pokoju. A tak wogule to, o której wstałaś?-rzekłam. Nie mogłaś mnie zostać bo wstałam jakieś 30 minut wcześniej od was.-odpowiedziała Kaja . Aha, ok. Dobra idę się ubierać-odpowiedziałam i wyszłam.

*Oczami Pawła:

Dobra, Kaja coś robi na laptopie, Aneta chyba kończy się szykować a ja jeszcze nie ubrany i mam na to tylko całą godzinę. Masakra. Anita pomaga wybrać mi co mam ubrać. Przy okazji mogłem się lepiej przyjrzeć się jej strojowi. Była ona ubrana:







W końcu wybrała dla mnie strój:


*Oczami Kai:







Haha.... Paweł jak zwykle na końcu. Nie mogę uwierzyć, że to właśnie nas spotkało takie wielkie szczęście. Jedziemy do Londynu, WOW! Może spotkamy One Direction, ale to są małe szanse, jedynie 1/1000000%. Wyrwał mnie z myśli mój budzik, który miał mi przypomnieć, że musimy jechać. Ej no szybko. Zbierać się, została tylko godzina, a my musimy już jechać na lotnisko oraz zdążyć na odprawę!-rzekłam. No chwila, tylko się ubierzemy i możemy jechać.-odpowiedział Paweł z Anitą. i pójdziemy szybko do pani Agnieszki podziękować jej, że to nas wybrała oraz pożegnać się.-rzekłam. Przecież już jej dziękowaliśmy.-rzekł Paweł. Ale to dzięki jej właśnie jedziemy do Londynu. A ja zawszę będę jej wdzięczna.-rzekła Anita. Anita ma rację, chodźcie.-rzekłam i ruszyliśmy szybko do naszej "cioci".



*Oczami Pawła:
 Gdy się żegnaliśmy nasza "ciocia" się popłakała z dziewczynami. Ja nie płakałem ale było mi smutno. Dziękujemy "cioci" za wszystko-rzekła Anita. Tyle dla nas "ciocia" zrobiła, zawszę będziemy wdzięczni. Przecież mogła "ciocia" wybrać kogoś innego, a "ciocia" nas wybrała.-  rzekła Kaja wycierając łzy. Wiem, zasłużyliście na to. Jesteście bardzo mądrzi. Będę za wami tęsknić.-odpowiedziała "ciocia" My za "ciocią" też.-odpowiedziała Kaja. Przepraszamy, ale musimy już jechać, taksówka czeka. Do widzenia.-rzekłem. Przegnaliśmy się i ruszyliśmy taksówką na lotnisko. Na odprawę biegliśmy bo zostało mało czasu lecz zdążyliśmy dwie minuty przed czasem.





 No to dodałam dzisiaj 2 rozdział. Bym dodała 3 ale muszę już iść. A wiec dobranoc <3 Przepraszam za błędy. 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz