wtorek, 13 sierpnia 2013

Rozdział 42

SYLWESTER"
*Oczami Anity:
 -Szczęśliwego Nowego Roku skarbie.-rzekłam
-Dziękuje i nawzajem kocie.-odrzekł Harry całując mnie namiętnie
Sylwester spędzamy sami w Paryżu. 
-Kocham cię.-powiedziałam między pocałunkami.
-Ja ciebie też.-odparł Harry
Staliśmy już w samej bieliźnie, ale i tego pozbyliśmy się szybko.
-Idiota.-rzekłam gdy mój oddech się uspokoił
-Wariatka.-odrzekł i mnie pocałował.
Jakie ja mam szczęście, że mam go przy sobie. Jeszcze niedawno marzyłam żeby zostać jego dziewczyną i takie tam rzeczy. A teraz co? Leże koło niego naga po namiętnym seksie, przykryta tylko kołdrą. Milion dziewczyn pewnie mi teraz zazdrości. 
-Harry dziękuje.-rzekłam po dłuższej chwili ciszy 
-Za co?-spytał 
-Za to co dla mnie robisz.. Po prostu, że jesteś.-odpowiedziałam 
-A proszę.-rzekł i mnie pocałował.
Matko jaka ja jestem szczęśliwa.  
*Oczami Perrie:
   Wracam z Zayn'em dzisiaj do Londynu z Holandii. Nie wracalibyśmy, ale mam jutro wywiad. Mówiłam już kilka razy dla Zayna, że jak chce może zostać, a ja sama wrócę, ale on uparty jak osioł. Spędziliśmy ze sobą 2 dni, romantyczne dni. 
-Wiesz, że cię kocham?-spytałam 
-Doprawdy?-spytał 
-Tak.-odpowiedziałam 
-A ty wiesz?-spytał Zayn
-No niestety tak.-odpowiedziałam uśmiechając się zadziornie 
-Osz ty.-rzekł i zaczął mnie gonić  
Byliśmy w pokoju hotelowym więc nie było za bardzo gdzie uciekać.
-I co teraz?-spytał śmiejąc się Zayn 
-Nic, a co ma być?-powiedziałam zadziornie
-A to.-odpowiedział i mnie pocałował
-Jeszcze.-rzekła a Zayn znowu mnie pocałował 
-Chce jeszcze.-powiedziałam 
-Ale niestety musimy jechał już na lotnisko skarbie.-odparł Zayn
-Och, no dobrze.-rzekła 
Po 2 godzinach jazdy, odprawy i chwile czekania jesteśmy już w samolocie. Właśnie startujemy.
2 TYGODNIE PÓŹNIEJ:
*Oczami Kai:
  Obudziłam się dość późno bo o 12, a ja zazwyczaj wstawałam 9-10, czasem 8 gdy mam wolne od szkoły. Dzisiaj idę z Niall'em do ginekologa. Za 3 miesiące będę rodzic, masakra. Obudziłam Nialla i poszłam do łazienki. Ubrałam to:(bez plecaka)
   
   Gdy z niej wyszłam Nialla nie było. Pewnie jest w kuchni mój głodomorek. Zeszłam na dół.
-Wiedziałam, że tu będziesz.-rzekłam i pocałowałam go w policzek 
-No widzisz.-odrzekł uśmiechnięty Niall
-Na którą masz do ginekologa?-spytał po chwili 
-Na 14.-odpowiedziałam 
-Przepraszam cię skarbie, ale nie mogę z tobą iść. Wiem obiecałem ci, ale mam wywiad z chłopakami. Chciałem przełożyć, ale nie mogłem.-powiedział Niall, bojąc się mojej reakcji
-Ale ja ci o tym mówiłam 2 tygodnie wcześniej.-odarłam 
-Wiem, przepraszam.-odrzekł przytulając mnie
-Nie no jest okey, rozumiem. Przecież nie możesz zawieść swoich fanów, są ważniejsi od dziecka.-powiedziałam poirytowana. 
Wzięłam płaszcz i wyszłam trzaskając drzwiami. Słyszałam jeszcze jak Niall woła moje imię, ale nie zwracałam na to zbytnio uwagi. Przez to, że byłam taka wkurzona nie pamiętam jak znalazłam się pod gabinetem ginekologa. Zapukałam.
-Dzień dobry, można?-powiedziałam 
-Dzień dobry Kaju, proszę wejdź.-odpowiedziała lekarka 
-Co się stało, że jesteś 10 minut wcześniej?-spytała po chwili
-Tak jakoś wyszło.-odpowiedziałam 
-A przypadkiem nie miałaś przyjść z Niall'em?-spytała lekarka
-Miałam, ale ma on z chłopakami wywiad.-odpowiedziałam 
-Ach ta sława.-rzekła 
10 MINUT PÓŹNIEJ:
-Wszystko z dzieckiem w porządku.-rzekła lekarka
-To dobrze.- Kiedy następna wizyta?-powiedziałam 
-Za 2 tygodnie.-odpowiedziała 
-Dobrze. To dziękuje i do widzenia.-rzekłam i wyszłam 
Tak sobie myślę, że źle potraktowałam Nialla. Przecież ja też jestem nadal Directioner. Sprawdzam  wiadomości o nich kiedy są oni w trasie, a mnie z nimi nie ma lub nie mamy kiedy porozmawiać. Jaka ja głupia, muszę go przeprosić. Przecież to było wiadome, że wiążąc się z nim nie będziemy spędzać ze sobą 24h na dobę. Czasem jak ma wolne tylko. Jak się pośpieszę to zdarzę jeszcze na koniec wywiadu.
W DOMU: 
  Na szczęście gdy włączyłam na odpowiednim kanale dalej był wywiad. Teraz mówił Harry o Anicie i o reszcie dziewczyn. Teraz pytanie padło do Nialla.
*Niall, a jak twoje stosunki z Kają?
*Bardzo dobre, nie mogłem lepszej narzeczonej wybrać. Nie wiem czy teraz to ogląda, ale chciałem ją mocno przeprosić. Kaju wiec, że cię kocham i naprawdę chciałem z tobą iść, wybacz.
*Czyli teraz się źle układa?
*Nie.
*To o co chodzi z tą kłótnią?
*A to pozostanie między mną a Kają.
*Ach no dobrze. Powiedz nam jak tam wasze przygotowania do ślubu i kiedy on się odbędzie?
*Co do daty ślubu to nie mogę powiedzieć, a przygotowania do ślubu to tak naprawdę jeszcze zbytnio nie ruszyły bo nie było niestety czasu. 
*Na razie to wszystko. Widzimy się po przerwie.                       .  
  Zaczęły się reklamy. Myślałam co mówił Niall. Faktycznie przygotowania do ślubu nie ruszyły, trzeba coś z tym zrobić. Wiem, że niedawno co wstałam, ale jestem zmęczona. Poszłam do swojego pokoju. Położyłam się na chwilę, zasnęłam.
*Oczami Anity: 
   Wróciłam godzinę wcześniej ze szkoły bo strasznie głowa mnie bolała. Kaja spała więc jej nie budziłam. Zrobiłam sobie kanapki i poszłam do salonu. Zaczęłam oglądać jakiś film. Nagle ktoś zapukał. Był to Niall.
-Cześć. Jest Kaja?-rzekł 
-Hej. Jest, ale śpi.-odpowiedziałam 
-Och, a mogę do niej iść?-powiedział Niall
-No dobra.-odpowiedziałam 
-Dzięki.-rzekł
-Kłótnia?-spytałam 
-Nie, czemu?-powiedział Niall
-Kwiaty.-odpowiedziałam
-A to już nie mogę od tak dać?-spytał
-Możesz, ale jesteś przygnębiony.-odpowiedziałam 
-No tak jakby.-rzekł 
-Nie wnikam.-odrzekłam 
Niall poszedł do Kai pokoju, a ja wróciłam do poprzedniej czynności.  
*Oczami Nialla:
  Kaja nadal spała i mi się zachciało spać więc ułożyłem się wygodnie na fotelu i zasnąłem. 
GODZINĘ PÓŹNIEJ:
*Oczami Kai:
   Obudziłam się o 18, trochę dłużej niż miałam zamiar. Spojrzałam na fotel, a tam śpi Niall. Przecież mógł koło mnie się położyć. Zaczęłam go budzić, obudził się dopiero po 3 minutach szarpania go.
-W końcu.-rzekłam 
-Przepraszam.-odrzekł, a ja wiedziałam o co mu chodzi. 
-Nie Niall, to ja cię przepraszam, Przecież ja też jestem nadal waszą fanką i powinnam to zrozumieć, a ja co? Jak zawsze obrażona. Wybacz, to chyba przez moje hormony.-powiedziałam     
-To dla ciebie.-odparł Niall i wręczył mi bukiet róż. Moje ulubione kwiaty.
-Dziękuje, ale nie trzeba było.-rzekłam i go pocałowałam 
-Trzeba. Kiedy następna wizyta?-powiedział Niall
-Za 2 tygodnie.-odpowiedziałam
-Teraz ci obiecuje, ze z tobą pójdę chociaż by się paliło.-powiedział
-Nie obiecuj.-odparłam 
-Zostajemy tu czy idziemy na dół?-spytał Niall
-Tu.-odpowiedziałam.
Widać było, że Niall już nie chce o tym rozmawiać dlatego zmienił temat. Nawet to i lepiej.
-Ok, ale poczekaj chwile. Skocze na dół po coś do jedzenia.-rzekł
-Okey.-odrzekłam 
 Po 10 minutach Niall wrócił z pełną tacą jedzenia. 
-Niall...-zaczęłam 
-Cicho.-rzekł 
-Ale... o truskawki i śmietana w spreju.-powiedziałam z uśmiechem 
-To na deser.-odparł Niall
-Ooo...-wymruczałam 
 Zaczęliśmy jeść, karmiąc się nawzajem. Po około 7 minutach spytałam:
-Deser?

-Tak.-odpowiedział Niall
-Nareszcie.-rzekłam 
Znowu jedliśmy karmiąc się nawzajem. Wzięłam truskawkę z bitą śmietaną i dotknęłam nią Nialla 
-Ślicznie wyglądasz.-powiedziałam z uśmiechem na twarzy      
-Osz ty.-odparł i wziął sprej 
-Kochanie nie.-rzekłam bo wiedziałam co chce już zrobić
-Trzeba było nie zaczynać.-odrzekł Niall i prysnął mnie na co odpowiedziałam mu tym samym.
 I tak zaczęła się nasza mała bitwa. 
-Co tu się dzieje?-spytała Anita z Harrym wchodząc do pokoju 
-Yyy...nic.-odpowiedziałam 
-Właśnie widać.-powiedział Harry 
-Oddajcie nam to.-rzekła Anita   
-Dobrze mamo, a ty tatko już nie bądź zły.-odrzekłam 
-Marsz spać bachory.-rzekł Harry
-Ale...-zaczęłam 
-Do łóżka.-odrzekł 
-Ale...-znowu zaczęłam 
-Marsz.-dokończył 
-A mycie?-spytał Niall
-To idźcie się myc, a później do łóżka.-odpowiedziała Anita
-Dobrze mamusiu.-rzekłam i wybuchnęliśmy śmiechem. 
Wspólnie sprzątnęliśmy bałagan zrobiony przeze mnie i Nialla. Przy tym także się śmieliśmy.
-A gdzie Liam, Paweł, Zayn i Louis?-spytałam 
-Liam u Danielle, Paweł u Alex, Zayn na kolacji z Perrie, czyli pojedzie z nią do jej domu, a Lou u Eleanor.-odpowiedziała Anita
-To tylko mu tu jesteśmy?-spytał Niall
-No tak.-odpowiedział Harry
-To w takim razie może karaoke, karty, monopol?-spytał Niall
-Monopol.-odpowiedzieliśmy chórem   
1h 30 minut później:
*Oczami Harr'ego:
 -Haha płacisz mi skarbie.-rzekłem 
-Ale kotku muszę?-spytała Anita
-No nie wiem.-odpowiedziałem 
-Proszę.-rzekła
-Okey.-odrzekłem 
-Ej to nie fer. My musimy płacić, a Anita nie.-powiedział Niall
-Bo ona mi zapłaci czymś innym.-odparłem 
-Oczywiście kilkoma pocałunkami.-rzekła Anita
-Ale...-zacząłem 
-Nie Harry.-skończyła 
-Czemu?-spytałem 
-Ona ma ciołku okres.-rzekła Kaja
-Aaa...-odrzekłem 
-Jaki ciołek.-powiedziała 
-Anita masz?-spytałem 
-No tak.-odpowiedziała
-Ale na pewno?-spytałem 
-Tak.-odpowiedziała Anita
-Ja pierdole co za ciołek.-rzekł Niall
-Ej no chciałem się upewnić.-odrzekłem i wybuchnęliśmy śmiechem       

  


Hej kochani :* Przepraszam, że tak długo nie dodałam 42 rozdziału, ale byłam na weselu i takie tam. Pozdrawiam <3      
           

2 komentarze: