niedziela, 4 sierpnia 2013

Rozdział 39

*Oczami Kai:
   Obudziłam się o 10, a Niall spał  koło mnie, a nie na podłodze. Ubrałam się po cichu w TO i zrobiłam porządek z włosami, a mianowicie zrobiłam sobie koka i pomalowałam rzęsy. Zeszłam do kuchni gdzie nikogo nie było tylko karteczka na której pisało:
                 "Pojechaliśmy na zakupy, wrócimy około 13"
                                                            Mama
Odłożyłam karteczkę na miejsce i zaparzyłam sobie herbatę i poszłam do ogrodu. Nie byłam głodna więc nic sobie nie robiłam. 
13:00
-Jesteśmy!-krzyknęła mama Nialla 
-Dzień dobry.-rzekłam
.Dzień dobry. A gdzie Niall?-odrzekła 
-śpi.-odpowiedziałam 
-Jeszcze? Idę go obudzić.-powiedziała mama Nialla
-Dobrze, a ja rozpakuje zakupy.-rzekłam 
-Będę wdzięczna.-odrzekła i poszła.
Wzięłam zakupy i zaczęłam wyciągać je.
-Zaraz przyjdzie.-rzekła mama Nialla,  a ja się uśmiechnęłam 
-O której dzisiaj jedziecie?-spytała 
-O 19 musimy być na lotnisku, czyli z stąd wyjedziemy o 18.-odpowiedziałam 
-Zawieziemy was.-rzekła mama Nialla
-Dziękuje.-odrzekłam 
-Pomożesz mi w  obiedzie?-spytała 
-Oczywiście.-odpowiedziałam 
-To zacznij kroić warzywa na sałatkę. A ja obiorę ziemniaki.-rzekła mama Nialla
-Dobrze.-odrzekłam 
-A co będzie na obiad?-spytałam po chwili
-Ziemniaki i kotlet, a do tego sałatka.-odpowiedziała
-To może zrobię mizerie?-spytałam 
-No dobrze.-odpowiedziała mama Nialla
-Hej kochanie.-rzekł Niall wchodząc do kuchni
-Cześć.-wymruczałam 
-Mizeria jest gotowa. Mam w czymś jeszcze pomoc?-powiedziałam po 15 minutach 
-Nie dziękuje. Już nic nie trzeba.-odpowiedziała 
-To pójdę spakować swoje rzeczy.-rzekłam 
-Dobrze.-odrzekła mama Nialla
-Zaraz przyjdę ci pomóc.-rzekł Niall
-Nie trzeba, poradzę sobie sama i znam twoje zaraz.-odrzekłam i wyszłam 
*Oczami Nialla:
-Pokłóciliście się?-spytała mama
-Nie, czemu?-powiedziałem 
-Nic tak się pytam.-odpowiedziała 
-Dobra idę jej pomóc.-rzekłem 
-Okey.-odrzekła mama
-Jestem skarbie. Mogę się zając bielizną?-powiedziałem 
-Nie możesz i mówiłam ci, iż nie trzeba  żebyś przychodził.-odpowiedziała Kaja
-Ej co jest?-spytałem 
-Nic.-odpowiedziała 
-Widzę, że coś jest.-rzekłem 
-No mówię, że nic!-rzekła poirytowana Kaja
-No niech będzie, że ci wierze. To mogę?-powiedziałem 
-No nie. Swoje rzeczy spakuj.-odpowiedziała 
-Ach no dobrze.-rzekłem 
*Oczami Alex:
  Wczoraj przeżyłam swój pierwszy raz z osobą która kocham.
-Co chcesz do zjedzenia?-spytałam 
-Ciebie.-odpowiedział Paweł 
-Aww... haha.-rzekłam i go pocałowałam 
-A tak naprawdę?-spytałam po chwili 
-Tosty.-odpowiedział 
-Tosty na podwieczorek się robi.-rzekłam i zaczęłam je robić
-Hej wam.-powiedziała Anita z Harrym 
-O hej.-odparłam a za chwile Paweł 
-Możemy  2 tosty?-spytała Anita 
-Tak.-odpowiedziałam 
-Dzięki.-rzekła Anita
-Co oglądamy?-spytał Harry
-Znajdź jakoś fajną komedie.-odpowiedziałam    
*Oczami Kai:
 -Wiem Kaju, ze na początku między nami było źle i jest mi z tego powodu przykro, ale teraz jest lepiej. Mam nadzieję, że do nas przylecisz na święta.-rzekła mama Nialla
-Z miłą chęcią.-odrzekłam 
-To dobrze. Nie będę was dłużej zatrzymywać bo jeszcze wasz samolot ucieknie.-powiedziała mama Nialla i zaczęła płakać
-Niech pani nie płacze. Przylecimy tu jeszcze nie raz zapewne.-odparłam przytulając ją 
-Postaram się.-rzekła 
-Dobrze my musimy już iść.-odrzekłam 
-Ach no dobrze, to miłego lotu.-powiedziała mama Nialla i mnie przytuliła, a później Nialla tata i Greg. Zaraz podeszli do Nialla i coś powiedzieli do niego, ale nie słyszałam. Po chwili siedzieliśmy już w samolocie. 
2 GODZINY PÓŹNIEJ:
 -Kaju czemu nic nie mówisz?-spytał Niall
-Bo nie mam ochoty z tobą gadac i nie mam o czym.-odpowiedziałam 
-Co jest?-spytał 
-Nic.-odpowiedziałam 
-Widzę przecież.-rzekł Niall
-Po prostu jestem wkurzona na ciebie.-odrzekłam 
-Czemu? Coś zrobiłem nie tak?-spytał Niall
 -Tak.-odpowiedziałam 
-Ale co?-spytał 
-Pamiętasz to jak odpisałeś mi zaraz będę?-spytałam 
-No i co związku z tym?-powiedział Niall
-Czekałam na ciebie do idioto. Trzeba było mi napisać, że wrócisz za kilka godzin i żebym nie czekała.-odpowiedziałam 
-Przepraszam. Jakbym wiedział, iż czekasz to bym przyszedł, ale na prawdę miałem przyjść zaraz, ale przyszli kumple  Grega i moi. No to zostałem na jedno piwo i miałem zaraz przyjść, ale tak wyszło, iż wypiłem 7. Kaja przeprasza.-powiedział Niall 
-Dupek.-rzekłam i go pocałowałam, ale szybko się oderwałam ponieważ zebrało mnie na wymioty i szybko pobiegłam do łazienki.
-Ej kochanie co się stało?-spytał Niall po 10 minutach jak wróciłam 
-Zebrało mnie na wymioty.-odpowiedziałam 
-Ale jest już dobrze?-spytał Niall
-Tak.-odpowiedziałam 
-Chodź oprzyj się o mnie moje ty kochanie.-rzekł a ja zrobiłam tak jak powiedział.
Zamówiłam sobie z Niall'em po kanapce. Gdy zaczęłam jeść prawie co jej nie zwróciłam. Szybko znowu pobiegłam do łazienki. Nagle ktoś zapukał. Był to Niall.
-Kaja mogę wejść?-spytał 
-Nie.-odpowiedziałam 
-Iść znaleźć jakiegoś lekarza?-spytał Niall
-Nie, wracaj na miejsce.-odpowiedziałam 
 -Ach no dobrze.-rzekł 
Po 6 minutach byłam już na miejscu.
-Martwię się o ciebie.-rzekł Niall
-Nie trzeba skarbie. Zobaczysz wrócimy do domu i będzie dobrze.-odrzekłam 
-Ach jak chcesz. Mam  taką nadzieję.-powiedział, a ja się o niego oparłam i zasnęłam  
4 GODZINY PÓŹNIEJ:
*Oczami Nialla:
 -Kaja obudź si, zaraz lądujemy.-rzekłem budząc ją.
-Co? Ach tak już.-odrzekła, ale dalej miała zamknięte oczy 
-Kaja obudź się.-powtórzyłem i dopiero teraz otworzyła oczy. 
-Lepiej się czujesz?-spytałem 
-Trochę tak.-odpowiedziała 
-Jedziesz do mnie czy do siebie?-spytałem 
-Do ciebie.-odpowiedziała 
-Ok.-rzekłem 
-Która godzina?-spytała Kaja
-Zaraz druga.-odpowiedziałem 
-Ach. Będę musiała się umyć. W ogóle odświeżyć.-rzekła, a ja się tylko lekko uśmiechnęłam  
40 MINUT PÓŹNIEJ:
-Już jesteśmy.-rzekłem. 
-Widzę przecież idioto.-odrzekła Kaja i zaczęła wyciągać swoją walizkę.
-Idź do domu, ja ją wezmę.-powiedziałem 
-Dziękuje.-odparła i musnęła moje usta.
Gdy już byłem w pokoju z walizkami, Kai nie było, pewnie jest w łazience. Ja też muszę się odświeżyć.
-Możesz już iść do łazienki.-rzekła Kaja wychodząc z niej.
-Ok, a ty się połóż.-odrzekłem 
10 MINUT PÓŹNIEJ:
-Czekałaś na mnie?-spytałem 
-Tak.-odpowiedziała Kaja
-Nie trzeba było skarbie.-powiedziałem 
-Ale chciałam.-odparła a ja się uśmiechnąłem
-Dobranoc skarbie.-rzekła Kaja
-Dobranoc kochanie.-odrzekłem i musnąłem lekko jej usta.
Po chwili przytuleni zasnęliśmy.   


Hej kochani :* Jak mija wam niedziela? W końcu dodałam rozdział ;) Życzę miłego czytania i mam nadzieję, że wam się spodoba <3 Czekam na komentarze :)   
                
               
  
                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz