środa, 14 sierpnia 2013

Rozdział 43

3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ:
*Oczami Kai:
      Za tydzień rodzę, masakra. Trochę się boje porodu. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze i nasze dziecko będzie zdrowe. 
-Nie mogę się doczekać.-rzekł Niall
-To tylko jeszcze tydzień.-odrzekłam 
-Dla mnie to wieczność.-powiedział
-Oj czubie.-odparłam 
-No co?-spytał Niall
-Nic, śpij już. Dobranoc.-odpowiedziałam 
-Dobranoc.-rzekł i mnie pocałował i mój duży brzuch.
NASTĘPNY DZIEŃ:
    Obudziłam się z krzykiem, a Nialla nie było. Przybiegła Anita.
-Kaju co jest?-spytała przestraszona 
-Miałam koszmar. Śniło mi się, że rodzę, ale moje życie i życie dziecka było zagrożone. Mogło przeżyć tylko jedno z nas. Wybrałam życie dziecka. Lekarz zawołał Nialla ponieważ chciałam się porzegnac. Niall strasznie płakał gdy dowiedział się o tym. Urodziłam ślicznego chłopca, którego trzymałam 10 sekund, umarłam. Patrzyłam z góry na was, płakaliście. Bałam się czy Niall sobie poradzi beze mnie. Niall obiecał, że nigdy się nie podda, a wy że mu pomożecie.-powiedziałam, a po moich policzkach leciały łzy.
-Kaja to tylko zły sen, spokojnie. Wszystko będzie dobrze.-odparła Anita 
-Mam nadzieję.-rzekłam 
-Nie płacz już. Śpij jeszcze dopiero 6:40. Posiedzę chwile dopóki nie zaśniesz.-powiedziała Anita
-A szkoła?-spytałam 
-Najwyżej spóźnię się trochę, nie martw się. Śpij.-odpowiedziała Anita
-Dziękuje.-rzekłam
*Oczami Anity:
 Kaja zasnęła 20 minut później. Spóźniłam się na lekcję tylko 5 minut. Paweł pojechał wcześniej bo kazałam mu nie czekać.
5 DNI PÓŹNIEJ:
 -Anita...-zaczęła Kaja
-Co?-spytałam 
-Wody mi odeszły.-odpowiedziała
-Ale jak to dzisiaj? Jest 13 a nie 15.-rzekłam przestraszona 
-Harry!!-krzyknęłam 
-Co?-spytał gdy był już w pokoju
-Masz kluczyki?-spytałam 
-No mam, a co?-rzekł Harry
-Do szpitala, Kaja rodzi.-odpowiedziałam
-Co?Jak?-zaczął
-Zadzwoń po Nialla, szybko!-krzyknęłam 
-Gdzie twoje rzeczy?-spytałam 
-Po łóżkiem.-odpowiedziała ledwo Kaja
-Ok chodź.-rzekłam i pomogłam jej zejść po schodach.
10 MINUT PÓŹNIEJ:
-Kurwa Harry szybciej!-krzyknęła Kaja
-Nie krzycz.-odrzekł
-Kaja głębokie wdechy i wydechy.-rzekłam 
-Niall wie?-spytała Kaja
-Tak. Będzie czekał w szpitalu bo był w pobliżu.-odpowiedziałam 
20 MINUT PÓŹNIEJ:      
   -Lekarza, ona rodzi!-krzyknęłam i zaraz podbiegł lekarz. 
Zabrali ją na porodówkę. Ja nie mogłam wejść, tylko Niall. Już minęły 2 godziny, a my czekamy z niecierpliwością. Już są tu wszyscy: Liam, Zayn, Danielle, Louis, Alex, Perrie, Paweł i Eleanor. Niall jak mówił wcześniej czekał na nas więc od razu pobiegł za lekarzem. 
6 GODZIN PÓŹNIEJ:
  *Oczami Nialla:
-Dziewczynka.-rzekł lekarz
-Kochanie słyszysz? Dziewczynka.-powiedziałem do Kai, ale ona nic.
-Kaja!-zacząłem krzyczeć
-Proszę go wyprowadzić.-powiedział lekarz
-Nie ja muszę zostać!-krzyczałem nadal
W końcu pozwolili mi zostać. Na szczęście Kai nic nie było po prostu zemdlała ze zmęczenia od razu gdy mała była już na świecie. Dziwne, ale dobrze, ze to nic innego. Myślałem, że ją straciłem. 
-To dziewczynka skarbie.-rzekłem 
-Wiem kochanie.-odrzekła zmęczona Kaia
-Idę powiadomić resztę.-powiedziałem 
-Dobrze.-odparła ledwo
 Powiedziałem reszcie, zaczęli mi gratulować.
-Możemy wejść na chwile?-spytała Perrie
-Chyba tak, chodźcie.-odpowiedziałem 
Pozwoli wejść wszystkim na 3 minuty. Wszyscy mówili jaka śliczna.
-Przepraszam was, ale musicie państwo wyjść. Zostanie tylko mąż czy tam chłopak.-powiedział lekarz
-Narzeczony.-rzekłem 
Wszyscy poszli, małą zabrali na badania i zostaliśmy sami. 
-Przepraszam cię skarbie, ale jestem zmęczona i chciałbym iść spać.-rzekła Kaja
-Dobrze, odpoczywaj. Mam zostać?-odrzekłem 
-Nie jedź do domu. Jesteś pewnie też zmęczony.-odpowiedziała 
-Okey. Jutro rano przyjadę i wezmę resztę rzeczy dla ciebie.-powiedziałem 
-Dobrze.-odparła Kaja
-Pa, śpij dobrze.-rzekłem 
-Pa, ty też.-odrzekła, a ja musnęłam jej usta.   
Jestem strasznie zmęczony. Zostałbym, ale Kaja chciała żebym pojechał do domu. Może to i lepiej.
NASTĘPNY DZIEŃ:
*Oczami Anity:
  Umówiłam się dzisiaj z Harrym, że po szkole mam od razu przyjechać do niego. Będziemy sami bo chce coś mi ważnego powiedzieć, a to nie jest rozmowa na telefon. Mam nadzieję, że to nie będzie coś bardzo poważnego. 
PO SZKOLE, W DOMU CHŁOPAKÓW:
-Hej skarbie.-rzekłam całując Harr'ego
-Hej kochanie. Jak było w szkole?-odrzekł
-A dobrze.-odpowiedziałam 
-A więc o czym chciałeś pogadać?-spytałam 
-Chodź do mojego pokoju.-odpowiedział Harr
-A wiec...-zaczęłam gdy byliśmy już w pokoju..
-Jesteś głodna?-spytał 
-Harry do rzeczy.-odpowiedziałam 
-A może chcesz się czegoś napić?-spytał
-Daj mi wodę.-odpowiedziałam i poszedł po szklankę wody. Po chwili wrócił. 
-Dziękuje.-rzekłam  
-Proszę.-odrzekł 
-A więc Harry do rzeczy już.-rzekłam 
-Długo nad tym myślałem, ale wiem że tego chcę. Anito czy wyjdziesz za mnie?-powiedział Harry klękając na jedno kolano i otwierając pudełko z pierścionkiem, a mnie zamurowało. 
-Harry wybacz, ale nie jestem gotowa na małżeństwo.-odpowiedziałam
-Czyli nie?-spytał
-Harry, ale ja cię nadal kocham.-odpowiedziałam, a Harry nic nie mówiąc wyszedł trzaskając drzwiami. Z płaczem sunęłam się na podłogę.

   
Ja go kocham i chce być dalej z nim, ale nie jestem gotowa na małżeństwo.  Wiem, że go zraniłam. Przez ponad 3 godziny płakałam, a gdy się uspokoiłam patrzyłam w jeden punkt. Nie wiedząc kiedy zrobiła się 21.
  *Oczami Harr'ego:
  Siedzę tu dobre kilka godzin. Na początku byłem zły na Anitę, a teraz nie wiem. Co ja sobie wyobrażałem, że co? Będzie jak w bajce. 
Zamiast iść do domu poszedłem się nachlać. Bo 3 godzinach byłem tak nachlany, że nie wiedziałem co robię.
-Idziemy kotku do hotelu?-spytała jakaś brunetka
-Jasne.-odpowiedziałem    
NASTĘPNY DZIEŃ:
*Oczami Kai:
   Od 2 godzin jest u mnie Anita. Dowiedziałam się, że Harry oświadczył się jej, ale ona się nie zgodziła.
-Wiesz co?-spytała Anita
-Co?-spytałam 
-Wczoraj dużo nad tym myślałam czy jednak wyjść za Harr'ego.-odpowiedziała
-I co?-spytałam 
-Postanowiłam, że tak.-odpowiedziała Anita.
-To fantastycznie.-rzekłam
-Witaj Kaju, przyniosłam ci gazetę o którą prosiłaś.-rzekła pielegniarka 
-O dziękuje. Anita weź daj jej 1,50zł i podaj mi gazetę.-odrzekłam 
-Ej Anita co jest?-spytałam 
-Zobacz pierwszą stronę.-odpowiedziała, a po jej policzku zleciały łzy. 
-Czy to koniec związku Harr'ego Styles i Anity Maliss.-przeczytałam nagłówek 
-Czytaj dalej.-rzekła Anita
-Wczoraj wieczorem około godziny 23 widzieliśmy Harr'ego Styles jak spożywa dużo alkoholu, a później całuje się z nieznajoma brunetką, z którą później udaje się do pokoju hotelowego.-przeczytałam 
-A ja chciałam się zgodzić.-rzekła
-Anita...-zaczęłam 
-Wybacz ale muszę iść.-powiedziała Anita
-Tylko nie rób nic głupiego!-krzyknęłam za nią. 
*Oczami Liama:
 -Co ty idioto zrobiłeś. Pojebało cię i to jak!-krzyknął Zayn
-Anita może z tobą zerwać!.-krzyknął tym razem Louis 
-Wiem.-odparł smutny Harry. 
Widać było, że żałuje.
-Chłopaki dajcie spokój.-rzekłem 
-Ale...-zaczął Louis
-Koniec.-dokończyłem 
Siedzieliśmy w ciszy gdy ktoś nagle wszedł. Była to zapłakana Anita. 
*Oczami Anity:
 Przyszłam do chłopaków cała zapłakana. 
-To zostawimy was samych.-rzekł Liam
-Zostańcie.-odrzekłam 
-Idźcie.-rzekł Harry
-Nie mają zostać.-odrzekłam 
-Jak mogłeś.-rzekłam i rzuciłam gazetę z artykułem.
-A wiecie chłopcy co jest najgorsze? Powiem wam.

               

       
 Wczoraj o to te dupek zapytał się czy wyjdę za niego. Nie zgodziłam się bo dla mnie to było za wcześnie, ale przez całą noc myślałam nad tym czy jednak się zgodzić. Postanowiłam, iż tak i miałam mu to dzisiaj powiedzieć, dobrze że tego nie zrobiłam bo bym wyszła na idiotkę.-mówiąc patrzyłam na Harr'ego.
W jego oczach widziałam smutek, ból. Żałował tego, ale mnie to już nie obchodziło. Po moich  policzkach nadal leciały łzy.  
-Teraz co nic nie powiesz? Wiedziałam.- rzekłam i wyszłam, a raczej wybiegłam. Biegłam do domu, a gdy już byłam w nim poszukałam żyletki i poszłam do mojej łazienki. Usiadłam na zimne kafelki nadal płacząc. Zaczęłam się ciąć. Myślałam, że Harry wybiegnie za mną, powie że mnie kocha i tego więcej nie zrobi, a on nic. 

            
     Zaczęło mi się robić słabo gdy nagle ktoś otworzył drzwi. Myśląc Harry powiedziałam ciche przepraszam.
*Oczami Harr'ego:
 Chwile po tym jak wybiegła Anita stałem jeszcze chwile i wybiegłem za nią, a teraz Anita powiedziała przepraszam i upadła. zacząłem dzwonić po pogotowie, chwile za raz zjawili się. Pozwolili mi z nią jechać.



Hej kochani :*  
            3-4 komentarze=rozdział 
Pozdrawiam <3     

6 komentarzy:

  1. Super rozdział ogólnie książka
    Pisz dalej :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Napisz następny pliss :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! szkoda ich związku , a jak się nazywa córeczka Kai i Nialla ?

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy kolejny rezdział niemoge sie doczekać mam nadzieje że Anita i Harry znów ędom razem /Iza

    OdpowiedzUsuń