czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział 44 cz.1

2 TYGODNIE PÓŹNIEJ:
*Oczami Harr'ego:
   Anita wyszła ze szpitala. Dzisiaj do niej idę bo nie mogę dłużej unikać rozmowy z nią. Oczywiście odwiedzałem ją wcześniej. 
-Cześć.-rzekłem 
-Cześć.-odrzekł Paweł
-Jest...-zacząłem 
-U siebie.-dokończył 
-Dzięki.-rzekłem i poszedłem. 
Zapukałem i usłyszałem ciche proszę. 
-Cześć.-rzekłem 
-Hej.-odrzekła Anita
-Musimy w końcu pogadać.-powiedziałem 
-Nie mamy o czym-odparła 
-Dobrze wiesz, że mamy.-rzekłem 
-Jakoś nie kojarzę.-odrzekła Anita
-Anita, proszę.-powiedziałem 
-Masz 5 minut.-odparła 
-Wiem jestem dupkiem.-zacząłem 
-Chyba pierdolonym dupkiem.-rzekła 
-Masz rację, ale wiedz, że kocham cię i zawszę tak będzie. Jesteś dla mnie tlenem. Gdybym mógł cofnąć czas nie zrobiłbym tego.-mówiłem 
-Ale nie możesz.-rzekła Anita
-Masz 3 minuty jeszcze.-dodała 
-Wiem, że nie mogę. Mam nadzieję, że mi kiedyś wybaczysz. Nie musisz teraz, przepraszam. Naprawdę przepraszam. Wiem postąpiłem źle i naprawdę tego żałuje.-powiedziałem 
-To wszystko?-spytała Anita
-Kocham cię.-odpowiedziałem 
-To wszystko?-spytała znów 
-Tak.-odpowiedziałem 
-To pa.-rzekła 

     Wstałem i wyszeptałem ciche przepraszam,  wyszedłem. 
*Oczami Anity:
 Co ja zrobiłam. Przecież ja go kocham i nie chce go stracić
Może zdarzę jeszcze go złapać. Wybiegłam na dwór.
-Harry!-krzyknęłam, ale nie odwrócił się
-Harry!-krzyknęłam znowu. 
Odwrócił się, płakał. Żałował tej pieprzonej zdrady.
Widać było naprawdę. Patrzał na mnie smutnymi oczami. Już miał zamiar odchodzić.
-Wiem, że może kiedyś będę żałować tego, ale wybaczam ci tą pieprzoną zdradę. A wiesz dlaczego? bo cię kocham.-powiedziałam, a Harry podbiegł do mnie.
-Nigdy nie będziesz tego żałować.-rzekł Harry między pocałunkami. 
-Mam nadzieję.-odrzekłam i dalej się całowaliśmy.
Tak mi brakowało jego bliskości, pocałunków, zapachu, całego niego.
Nagle zaczął padać deszcz. 
-Zawsze marzyłem o pocałunku z moją wybranką w deszczu.-rzekł Harry
-Mogę to spełnić.-odrzekłam i go pocałowałam
-Chodź już do domu bo zachorujemy.-powiedziałam 
-Masz rację.-odparł i pobiegliśmy szybko do domu.  
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ:
Zimny wieczór, a ja siedzę z Harrym w pokoju trzymając się za ręce i pijąc cieplutką herbatę
-Dziękuje.-rzekł Harry
-Za co?-spytałam
-Za to, że dałaś mi drugą szanse. Dziękuje.-odpowiedział
-Harry zapomnijmy o tym.-rzekłam, a on mnie pocałował.
-Kocham cię.-rzekł Harry między pocałunkami
-Ja ciebie też skarbie.-odrzekłam
-O jak słodko.-rzekła nagle Kaja
-Puka się.-odrzekłam
-Też cię kocham.-odparła Kaja
-Dobra do rzeczy.-rzekłam
-A więc jak sama wiesz wcześniej nie było czasu by ciebie się spytać. A więc zostaniesz chrzestną Rose?-powiedziała Kaja
-Oczywiście.-odparłam ucieszona
-A nie obrazisz się jak świadkową zostanie Danielle?-spytała Kaja
-Nie no coś ty.-odpowiedziałam
-To dobrze. A i Harry Niall chce z tobą pogadać.-rzekła Kaja
-Ok.-odrzekł Harry
-Czeka w salonie.-powiedziała Kaja
-No to idę do Nialla, zaraz wracam kochanie.-rzekł Harry gdy Kaja wyszła.
-Czekam.-odrzekłam, a Harry musnął moje usta i wyszedł 
*Oczami Nialla:
 -To co chciałeś?-spytał Harry
-Zostaniesz świadkiem na moim ślubie?-spytałem 
-No jasne.-odpowiedział 
-To dobrze.-rzekłem 
-To wszystko?-spytał Harry
-Tak.-odpowiedziałem, a Harry wyszedł. No to jeszcze został mi Louis. Muszę do niego zadzwonić bo jest u Eleanor. 
ROZMOWA:
N: Cześć.
Lo: Siema co tam? 
N: A dobrze. Zostaniesz chrzestnym Rose?
 Lo: No pewnie stary.  
N: To fajnie. Muszę kończyć bo Kaja mnie woła. A i pozdrów El. 
Lo: No dobra, pozdrowię. Cześć
N: Cześć   
KONIEC ROZMOWY
  -Co chciałaś skarbie?-spytałem 
-Idziesz ze mną i z Rose na spacer?-spytała Kaja
-Oczywiście tylko skoczę do pokoju po komórkę.-odpowiedziałem  
-Okey.-rzekła 
Skoczyłem szybko po komórkę i już byłem z powrotem.
-Już?-spytała Kaja
-Tak.-odpowiedziałem i wyszliśmy. 
Szliśmy w ciszy gdy w końcu Kaja się odezwała.
-Musimy kupić pampersy, chusteczki i krem oraz arbuza.
-Okey, a czemu arbuza?-rzekłam 
-Bo mam na niego ochotę.-odpowiedziała i się uśmiechnęła 
-A na mnie już nie masz?-spytałem zadziornie
-Na ciebie? Hmm... muszę si zastanowić. Hmm... i to wielką mam ochotę kocie.-odpowiedziała głośno Kaja przez co niektórzy ją usłyszeli a my wybuchnęliśmy śmiechem i zaraz ją pocałowałem.
-A masz już strój dla małej na chrzciny?-spytałem po chwili
-Tak. Wczoraj kupiłam.-odpowiedziała Kaja
-Patrz jaka śliczna sukienka dla małej.-rzekłem 
-Widzę.-odrzekła
-Chodźmy ją kupić.-powiedziałem 
-Niall, ale ona jest droga.-odparła Kaja
-Przesadzasz.-rzekłem 
-Może. Idź sam, a ja tu poczekam.-odrzekła.
-Okey.-rzekłem i poszedłem do sklepu.
TYDZIEŃ PÓŹNIEJ: 



Hej kochani :* A co wydarzy się tydzień później dowiecie się w następnej części. Rozdział wam się podoba? Mam nadzieję, że tak. A  dziękuje wam za miłe komentarze pod 43 rozdziałem. Nie wiecie jak to dla mnie dużo znaczy. 
                            5-6 komentarzy=nowy rozdział 
Kocham was <3    
       .    

               .  

8 komentarzy: