poniedziałek, 1 lipca 2013

Rozdział 27

*Oczami Anity:
  Obudziłam się dość wcześnie, jak dla mnie bo o 9:30. Wykonałam poranną toaletę i ubrałam się w to: LINK. Dzisiaj powiem prawdę Harremu co do niego czuje. Jeśli odrzuci mnie to jakoś to przeżyje, chyba. Wzięłam komórkę i poszłam do kuchni gdzie siedziała Kaja. Ubrana w to: LINK.
-Hej, co się stało, że tak wcześnie wstałaś? Zazwyczaj później wstawałaś.-rzekła Kaja
-Cześć, sama nie wiem. Dzisiaj postanowiłam coś zrobić, może to przez to.-odpowiedziałam
-Tak, a co?-spytała się
-Zobaczysz później jak się wszystko uda.-odpowiedziałam
-No dobra.-rzekła Kaja
-Idziesz na spacer?-spytałam się.
-Chętnie.-odpowiedziała
-Fajne okulary.-rzekłam
-Nialla.-odrzekła z uśmiechem. 
-Nie zabije cię za to?-spytałam się
-Chyba nie.-odpowiedziała Kaja i wybuchnęliśmy śmiechem.
I tak o to minęły nam 3 godziny. Szczerze mówiąc brakowało mi tego. Musimy kiedyś wybrać się tylko we trójkę jak zadawanych czasów. Tylka ja, Kaja i Paweł a reszta się nie liczyła to były czasy.
-Coś ty taka zamyślona?-spytała się Kaja.
-A nic, tak tylko myślę jak to było kiedyś. Jak chodziliśmy na spacery we trójkę. To były czasy.-odpowiedziałam.
-No masz racje.-rzekła Kaja
-Wiesz co dawno nie dzwoniliśmy do naszej "cioci". Zadzwonimy do niej teraz.-powiedziałam
-Dobra.-odpowiedziała Kaja.
Trzy sygnały a "ciocia" odebrała
ROZMOWA:
K:Hej ciociu tu Kaja i Anita. Co tam u ciebie słychać? Jak tam w sierocińcu?
 M:Hej wam, a dobrze w sierocińcu też dobrze. Ostatnio źle się czułam ale jest już wszystko w porządku. A co u was skarby?
A:A wszystko dobrze. A to było coś poważnego?
M:Nie to tylko przeziębienie tylko gorsze.
K:Ale wszystko jest dobrze już?
M:Tak. Jak tam życie się wam układa w Londynie?
A: Jest zajefajnie. Kaja ma chłopaka i nie uwierzysz kogo.
M:Kogo?
A:Nialla Horana.
M: Tego zespołu One Direction?
A:Tak.
M:Szalejesz Kaja.
K:Oj tam. A Anita niedługo będzie z Harrym.
M: Styles?
K:Tak.
M:Szalejecie dziewczyny. A Paweł kogoś ma?
K:Jeszcze nie.
M:Ale pewnie niedługo będzie miał.
A:Nie słuchaj Kai o Harrym, to nie prawda.
K:Zobaczymy.
M:Oj dziewczyny. Muszę kończyć bo wołają mnie. Pa, trzymajcie się. Pozdrówcie Pawła, Nialla, Harrego i resztę ich.
K i A: Ok, pozdrowimy na pewno. Pa.
KONIEC.    
-Kiedyś cię uduszę.-rzekłam
-Też cię kocham.-odrzekła Kaja  
Byliśmy już w domu gdzie znajdowali się jak zawsze całe One Direction i  Danielle, Perrie oraz Eleanor.
-Hej wszystkim, macie pozdrowienia od naszej "cioci"-rzekła z uśmiechem Kaja
-Cześć, gadaliście z  "ciocią:? -rzekł Paweł
-No.-odpowiedziałem
-Jak następnym razem będziecie gadać to podziękujcie od nas jej i też ją pozdrówcie.-powiedział Liam
-Spoko.-odparłam. 
-Harry możemy pogadać? -spytałam się.
-Tak.-odpowiedział
-To chodź do mojego pokoju.-rzekłam
-Uuu... będzie ostro.-rzekł Louis i zaczął się śmiać a reszta za nim.
-Ty jak zwykle Lou o jednym.-odrzekłam
-Zazdrościsz?-spytał się Lou
-Nie ma czego.-odpowiedziałam
-Mojego tyłeczka. Nikt takiego nie ma.-rzekł Louis
-Tak Lou masz rację.-odrzekłam. Po chwili byłam już na górze  z Harrym.
 *Oczami Harrego:
    -To o czym chciałaś pogadać?-spytałem się
-Nie wiem od czego zacząć.-odpowiedziała Anita 
-Po prostu wal z mostu.-rzekłem
-No dobra.-odrzekła
-A więc, słucham.-powiedziałem
-Kocham cię.-odparła cicho ale dość bym usłyszał.
-Co?-spytałem się żeby powiedziała głośniej.
-Powiedziałem, że mamy piękną pogodę dzisiaj, nie sądzisz?-odpowiedziała Anita
-Też cię kocham.-rzekłem i ją pocałowałem.
Gdy się oderwaliśmy od siebie Anita spytała się:
-Naprawdę?
-Tak. Wiem długo mi zajęło zrozumienie tego. Przepraszam, kocham cię.-odpowiedziałem
-Ja ciebie też.-rzekła
-To wracamy do nich?-spytałem się
-Tak.-odpowiedziała Anita.
Gdy byliśmy już na dole Louis zaczął gadac  te swoje głupoty haha.
-Słychac was było.-rzekł Lou.
-Ta, na pewno.-odrzekłem.
-Jesteście razem?-spytała się Perrie.
-Yyy... tak.-odpowiedziała Anita i się zarumieniła.
-No to gratulację.-powiedział Zayn a za nim reszta.
-Jesteście spakowani?-spytała się Danielle
-Jeszcze nie, pomożecie nam dziewczyny?-odpowiedział Zayn
-No dobra.-odpowiedziały dziewczyny.
-No to ja zrobię kolację u was.-rzekł Paweł
-Ooo... to dobry pomysł.-odrzekł Niall a wszyscy się zaśmieli
-No co?-spytał się Niall 
-Nic kochanie, chodźmy.-odpowiedziała Kaja i go pocałowała.
Byłem szczęśliwy tym, iż jestem z Anitą.
*Oczami Kai:
  -Ej kocie miałaś mi pomóc.-rzekł Niall
-Oj dobra, już ci pomagam.-odrzekłam
Gdy skończyliśmy pakować Nialla usiedliśmy na łóżku. Po chwili po moich policzkach pojawiły się łzy.
-Skarbie nie płacz.-rzekł Niall wycierając moje łzy kciukiem.
-Będę tęsknic.-odrzekłam
-Ja też i to jak, ale damy jakoś rade. Jest przecież internet, komórka. Wszystko będzie dobrze.-powiedział Niall
-Wiesz, że cię kocham?-spytałam się
-No wiesz, słyszałem to od ciebie kilka razy.-odpowiedział i mnie pocałował.
-Ups..., przepraszam. Chodźcie na kolację haha.-rzekł Zayn.
-Puka się.-krzyknął za nim Niall.
Na kolację były kanapki i herbata. Dzisiaj zostajemy u chłopaków, żeby być jak najdłużej z nimi, ponieważ wylatują już o 12. Po zjedzonej kolacji udałam się z Niallem do jego pokoju.
-Idę się myc.-rzekłam
-Mogę z tobą?-spytał się Niall
-Hmm... niech ci będzie, chodź.-odpowiedziałam a ten mój czub się ucieszył jak małe dziecko.
-Chodź szybciej bo się rozmyślę.-rzekłam
-Już idę.-odrzekł Niall
Po wspólnym myciu gdzie było mnóstwo pocałunków i pieszczot do niczego nie doszło. Położyliśmy się od razu do łóżka gdzie rozmawialiśmy do 23:37.
-Idziemy już spać?-spytałam się
-Tak.-odpowiedział Niall ziewając 
-Dobranoc.-rzekłam
-Dobranoc skarbie.-odrzekł Niall i mnie pocałował w czoło po czym udałam się w krainę Morfeusza.        
    
  

 Hej jednak dodałam dzisiaj 27 rozdział, zaś 28 raczej pojawi się jutro. 
             CZYTASZ=ZOSTAWIASZ KOMENTARZ  

1 komentarz:

  1. smuto mi że chłopacy jadą w trasę i się nie zobaczą z dziewczynami ale najbardziej mnie smuci to że Niall i Kaja się nie zobaczą przez 2 miesiące ale fajnie że Harry i Anita są razem

    nie będe się tu rozpisywać bo jak ja się rozpisze to mogą być aż 2 strony tego rozidziału a nawet iecej
    ale jeśli chodzi o bloga to jest on zajebity tak jak rozdziały

    OdpowiedzUsuń