wtorek, 16 lipca 2013

Rozdział 34

*Oczami Eleanor:
   W końcu piątek, a to oznacza urodziny Nialla. Kaja pojechała z nim na zakupy. Na początku nie chciał, ale w końcu udało się go przekonać. Kaja powiedziała nam, że po imprezie jadą na lotnisko i lecą do Paryża więc impreza musi się skończyć o 24, ale Kaja powiedziała- ze możemy dalej się bawić tylko bez nich. 
5 GODZIN PÓŹNIEJ:
  Zaraz mają przyjść. Schowaliśmy się i po 5 minutach krzyknęliśmy głośno "NIESPODZIANKA" . Mina Nialla była bezcenna haha. Zaraz po tym każdy podchodził do niego z prezentem i z życzeniami. Kaja dała mu tylko dużą czekoladę. Chłopak na pewno się zdziwił haha. 
-No to toast za Nialla!-krzyknął Harry    
*Oczami Nialla:
  -Kochanie niedługo wrócę. Proszę cię przez ten czas wypij najwyżej 2 piwa, no dobra 3, ale nie więcej.-powiedziała Kaja
-No dobra, a gdzie idziesz?-rzekłem 
-Muszę coś załatwić.-odpowiedziała Kaja
-Aha, okey.-odparłem   
Nie minęło pół godziny, a ja piłem 5 piwo. W końcu to moje urodziny, trzeba zaszaleć i Kaja na pewno się nie obrazi jak wypije więcej. 
Godzinę I 30 MINUT PÓŹNIEJ:
*Oczami Kai:
  W końcu spakowałam Nialla i już mogłam wracać. Za jakieś 10 minut musimy jechać na lotnisko. Zamówiłam już taksówkę mówiąc żeby stała już na 10 minut. Zaczęłam szukać Nialla, znalazłam go tańczącego.
-W końcu jesteś.-powiedział ledwo Niall
-Miałeś wypić najwyżej 3 piwa, a ile wypiłeś Niall?-rzekłam poirytowana 
-Jedno.-odpowiedział
-Ale ty kłamiesz. Najebałeś się tak, że ledwo co stoisz.-odparłam 
-Ja nie kłamię.-powiedział Niall
-Yhmm... wcale.-odpowiedziałam i poszłam na górę do pokoju Nialla po swoją walizkę. 
Przed wyjściem weszłam do pokoju Hazzy żeby zostawić wiadomość dla Anity bo wiedziałam, iż tam będzie u niego spać. Położyłam kartkę na stoliku i wyszłam. Na szczęści taksówka już stała.
-Gdzie?-spytał się kierowca 
-Na lotnisko, szybko.-odpowiedziałam 
-Już się robi.-rzekł taksówkarz     
GODZINĘ PÓŹNIEJ:
 -Ile płacę?-spytałam się
-70.-odpowiedział taksówkarz 
-Proszę.-rzekłam podając mu kasę 
-Miłego lotu.-odrzekł kierowca
-Dziękuje.-odparłam i wyszłam.   
 W samą porę byłam na odprawę. Po 10 minutach siedziałam już w samolocie. Zawiodłam się na Niallu. Chciałam żeby ten jego dzień był wyjątkowy, a on co? Najebał się w trzy dupy. Nie zależy mi na tej kasie, którą wydałam na bilet dla niego. Po prostu myślałam, że... a zresztą. Myśląc nad tym płakałam.
-Wszystko dobrze?-spytała się starsza pani, która ze mną siedziała 
-Tak, dziękuje.-odpowiedziałam wycierając łzy.
-Jeśli chodzi o chłopaka to tylko znaczy, że nie był ciebie wart słonko. Jesteś śliczną dziewczyną i możesz znaleźć lepszego od niego kochanie.-powiedziała starsza pani na co się uśmiechnęłam i ją przytuliłam.
5 GODZIN PÓŹNIEJ:
   W końcu jestem w Paryżu. Ach jakie to piękne miejsce. Rozpakowuje się teraz żeby mieć więcej czasu na zwiedzanie. Nie chciało mi się spać więc wzięłam odprężającą kąpiel. Ubrałam TO bo wyjątkowo ciepło było gdyż to był koniec lata. Wzięłam torebkę i wyszłam przed hotel. Przeszedł po mnie przyjemny dreszcz. 
*Oczami Anity:
  Obudziłam się o 14 wyspana, ale z kacem. Nagle zobaczyłam karteczkę na stoliku. Pisało na niej:

       "Hej jak tam po imprezie? Mocny kac haha? Jak zapewne wiesz jestem już w Paryżu, ale sama. Pewnie teraz myślisz 'czemu?'. Już ci mówię czemu. Poszłam spakować Nialla i nie było mnie zaledwie 2 godziny, a on się tak najebał, że ledwo co stał. Prosiłam go żeby wypił najwyżej 3 piwa, ale on tego nie zrobił. Chuj z tą kasą wydaną na bilet przeznaczony dla niego. Zabolało mnie to bo myślałam, iż to będzie wyjątkowy dzień dla Nialla, ale tak się nie stało. Przepraszam cię, że się nie pożegnałam, oczywiście resztę też przeproś. Wrócę w poniedziałek po południu lub wieczorem, a jak wrócę wieczorem to pewnie nie pójdę do szkoły we wtorek. Kocham Nialla, ale... nie ważne"

               
                                                                                  Trzymaj się
                                                                                       Kaja ;*


 To czyli Niall z nią nie jest. Co on znów zrobił. Szkoda mi Kai, mam nadzieję, że z nim przez to nie zerwie znowu. Wiem jaka jest Kaja, wrażliwa. Może jednak będzie najlepiej żeby się rozeszli bo tylko się ranią. Sama już nie wiem. Mam nadzieję. ze tak nie będzie ze mną i z Harrym. 
-Nad czym tak myślisz?-spytał się Harry przeciągając się
-Nad nami.-odpowiedziałam 
-Czyli?-spytał się 
-Żebyśmy się nie kłócili tak jak Niall i Kaja.-odpowiedziałam 
-A co oni nie są w Paryżu?-spytał się Harry
-Tylko Kaja.-odpowiedziałam 
-Czemu?-spytał się Harry
-Przeczytaj.-odpowiedziałam podając mu kartkę.
-Oni to się mają, a nie to co my. Prawda?-rzekł Harry
-Prawda Harry.-odparłam a Harry mnie pocałował
-Idziemy na śniadanie?-spytał się 
-Tak.-odpowiedziałam 
-Harry..-zaczęłam
-Tak skarbie?-spytał się
-Kocham cię.-odpowiedziałam 
-Ja ciebie też. A teraz chodź bo jestem strasznie głodny.-rzekł Hazza    
*Oczami Pawła:
  -O siema wy też chcecie naleśników?-spytałem się
-No.-odpowiedział Harry
-To macie.-rzekłem 
-Gdzie reszta?-spytała się Anita
-W salonie. Ja zaraz przyjdę tylko dokończę.-odpowiedziałem 
-Okey.-rzekłam Anita i poszła z Harrym do salonu
-Masz Liam przeczytaj na głos.-rzekła Anita gdy już byłem podając dla Liama jakoś kartkę
-Mogliśmy go pilnować.-powiedziała Perrie gdy Liam skończył czytać
-Wiem, ale my też byliśmy nachlani. Tylko Dan i Liam byli trzeźwi.-rzekł Harry
-Ale my go praktycznie nie widzieliśmy. Tylko na początku i później jak nie był jeszcze nachlany.-odparła Danielle
-No.-dodał Liam
-Cześć wam wiecie gdzie jest Kaja? Dzwoniłem, ale nie odbiera.-rzekł Niall wchodząc do salonu.
-Przeczytaj sobie debilu.-odparł Zayn podając mu kartkę 
-Sam jesteś debilem.-powiedział Niall
-A co ja może miałem wypić najwyżej 3 piwa i może moja dziewczyna mnie o to prosiła? Nie, a więc zamknij się idioto.-odparł Zayn 
-Chłopaki spokój!-krzyknął Liam
-Idę do pokoju.-rzekł Niall i wyszedł 
-Idę z nim porozmawiać.-powiedziała Danielle i wyszła 
-Zayn mogłeś się okazać dojrzalszy, a nie.-rzekł Liam
-No sorry, ale Kaja jest moją przyjaciółką.-odparł Zayn 
-A Niall twoim przyjacielem.-odpowiedział Liam
-Dobra wiem, pójdę go później przeprosić. Pasuje?-odparł Zayn 
-To twoja decyzja, ja cię do niczego nie zmuszam.-powiedział Liam
-Wiem.-rzekł Zayn.  
*Oczami Kai:
 Masakra jak tu pięknie. Kiedyś tu znowu przylecę.
-Dzień dobry ślicznotko. To dla ciebie. Piękny kwiat dla pięknej dziewczyny.-rzekł przystojny francuz
-Dziękuje.-odparłam i się uśmiechnęłam
-Czy piękna pani da się zaprosić na obiad?-spytał się francuz 
-No nie wiem. Nie umawiam się z obcymi.-odpowiedziałam 
-Thomas.-rzekł 
-Kaja.-odrzekłam
-Więc już mnie znasz. Nie daj się prosić.-powiedział 
-No dobrze.-odpowiedziałam 
-To poczekaj chwile.-rzekł Thomas
-Okey.-odrzekłam  
 Po 5 minutach szliśmy do pobliskiej knajpki. I tak minęło nam 3 godziny rozmawiając i się śmiejąc
-Przepraszam cię, ale muszę już iść.-rzekłam
-Pozwól się odprowadzić.-odrzekł Thomas.
-Nie trzeba, zamówię taksówkę.-powiedziałam
-To pozwól mi za nią zapłacić.-rzekł Thomas
-Naprawdę nie trzeba.-odrzekłam
-Nalegam.-odparł
-Ale...-zaczęłam
-Nalegam.-powiedział Thomas
-No dobrze, dziękuje.-odpowiedziałam
-Dziękuje za miły czas spędzony u twoim boku.-rzekł Thomas
-Ja również dziękuje.-odparłam
-Do widzenia.-dodałam po chwili
-Do widzenia, ale mam nadzieję, że się jeszcze spotkamy.-powiedział, a ja się uśmiechnęłam u taksówka odjechała. 
 Po 40 minutach leżałam wykończona na łóżku hotelowym. Resztę dnia spędziłam w hotelu. Dopiero wyszłam wieczorem, oczywiście ubierając się cieplej. Byłam ubrana w to:
 Poszłam na most gdzie zakochane pary przyczepiają tu kutki a kluczyk wyrzucają do wody. Paryż wieczorem wygląda cudnie. Myślałam o Niallu gdy nagle ktoś mnie dotknął. Tą osobą był Thomas.
-Witaj Kaju co ty tu robisz tak późno?-spytał się Thomas
-Cześć sama nie wiem i przestraszyłeś mnie.-odpowiedziałam
-Przepraszam. Dzisiaj cię poznałem, a zadziwiasz mnie co rusz.-powiedział
-No cóż taka jestem.-odpowiedziałam
-Nad czym tak myślisz?-spytał się Thomas
-Można powiedzieć, że nad życiem moim.-odpowiedziałam i się uśmiechnęłam  na co Thomas odwzajemnił tym samym.
-Odprowadzisz mnie?-spytałam się po chwili
-Z chęcią.-odpowiedział Thomas  
Już zaczęliśmy odchodzić gdy  jakiś znajomy głos krzyknął moje imię
-Kaja czekaj!-krzyknął ktoś
-Niall? Co ty to robisz?-spytałam się gdy się odwróciłam
-Przyleciałem bo chciałem pogadać i cię przeprosić.-odpowiedział Niall
-Kaja kto to jest?-spytał się Thomas
-To jest mój chłopak, a raczej były chłopak.-odpowiedziałam ledwo co zatrzymując łzy
-Jak to były?-spytał się zdziwiony Niall
-Po prostu to koniec.-odpowiedziałam
-Naprawdę tego chcesz?-spytał się
-Tak.-odpowiedziałam
-A więc żegnaj Kaju. Nie mam czego tu szukać więc wracam do Londynu jeszcze dzisiaj. Za jakieś 2 godziny mam pewnie odlot a więc Kaju dziękuje ci za wspaniałe chwile z tobą, których nigdy nie zapomne i mam nadzieję. iż ty też.-powiedział smutny Niall i odszedł, a mi poleciały łzy.
-Idziesz?-spytał się Thomas
-Tak.-odpowiedziałam
-Kaju...-zaczął Thomas po godzinnej ciszy
-Co?-spytałam się
-Dlaczego to zrobiłaś?-spytał się
-Ale co?-spytałam się
-Zerwałaś z Niall'em, a przecież go kochasz.-odpowiedział Thomas
-Kochałam go kiedyś.-rzekłam
-A teraz?-spytał się
-Też.-odpowiedziałam    
  -To leć za nim. Jeszcze nie odleciał, masz nie całą godzinę żeby zdarzyć.-rzekł Thomas
-Ale...-zaczęłam
-Nie ma ale tylko bierz taksówkę i jedź szybko na lotnisko.-powiedział
-Na pewno?-spytałam się
-Tak.-odpowiedział Thomas
-Dziękuje ci.-powiedziałam
-Proszę, a teraz jedź szybko. Powodzenia.-odparł Thomas
-Dzięki.-rzekłam, a taksówka szybko pojechała
54 MINUT PÓŹNIEJ:
  Muszę go szybko znaleźć bo jak go nie znajdę będzie za późno. Zaczęłam krzyczeć jego imię, a ludzie patrzeli na mnie dziwnie, ale mnie teraz to nie obchodziło, liczył się tylko Niall.
*Oczami Nialla:
   Ciągle szłyszałem jakby moje imię, ale raczej mi się przesłyszało.
-Niall!-krzyknęła osoba
-Co ty tu robisz Kaja?-spytałem się gdy się odwróciłem
-Niell czekaj nie leć teraz do Londynu, proszę zostań.-odpowiedziała Kaja
-Po co?-spytałem się
-Bo cię kocham jak nikogo innego. Liczysz się tylko ty i nikt więcej. Uwierz mi. Przepraszam cię za wszystko. Wiem, że mam dużo wad, ale nikt nie jest idealny. Zostań proszę, ale zrozumiem twoją decyzję jak jednak wylecisz.-odpowiedziała Kaja, a po jej policzkach spłynęło kilka łez. Chciał już odejść, ale  złapałem ją za rękę i pocałowałem ją namiętnie.
-Czyli zostajesz?-spytała się Kaja
-Tak. Wracamy do hotelu?-powiedziałem
-Z tobą tak.-odpowiedziała, a ludzie zaczęli klaskać, a fani którzy tu byli wszystko filmowali.
W HOTELU:
-Kaja przepraszam cię za to, iż za dużo wtedy wypiłem.-rzekłem gdy leżeliśmy objęci w łóżku
-Zapomnijmy o tym. Dobrze?-odrzekła Kaja
-Okey.-odparłem i ją pocałowałem 
-Idziemy się razem umyć?-spytałem się 
-Ja już się umyłam jak nie zauważyłeś skarbie.-odpowiedział Kaja
-A no tak. Idę sam się umyć niestety.-powiedziałem i poszedłem do łazienki  
Gdy wróciłem Kaja słodko już spała. Przykryłem ją i ucałowałem w czoło i sam położyłem się i po chwili zasnąłem.       
   


Hej wam. Rozdział się podoba? Mam nadzieję, że tak ;**
        

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz