czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 37 cz.2

2 GODZINY PÓŹNIEJ:
 Masakra, jest godzina 24, a ja dopiero idę spać.
-Niall, a tak w ogóle, to o której mamy wstać?-spytałam się   
-O 8:30-odpowiedział 
-Masakra.-rzekłam 
-Przeżyjesz.-odrzekł Niall
-Dobranoc.-powiedziałam 
-Dobranoc.-odparł, a ja go pocałowałam, ale gdy chciałam się oderwać Niall mi nie pozwolił i dalej się całowaliśmy, chyba z 10 minut haha  
NASTĘPNY DZIEŃ:
*Oczami Anity:
-Ale jak to? Czemu nic nie powiedziałaś wcześniej?-spytałam się
-Jak ja sama dowiedziałam się dopiero wczoraj wieczorem.-odpowiedziała Kaja 
-Haha jak zawszę Niall mówi na ostatnią chwile.-rzekł Louis 
-Oj dobra.-odrzekł Niall
-Za ile jedziecie na lotnisko?-spytałam 
-O 11 wyjeżdżamy stąd bo o 12:20 mamy samolot.-odpowiedział Niall
-Czyli jeszcze godzina i będziemy musieli się porzegnac.-rzekłam 
-No.-odrzekła Kaja
-Masakra.-odparłam 
-To co teraz robimy?-spytał Zayn 
-Ja muszę się przebrać w wygodniejsze rzezy. Chodź Anita pomóż mi.-odpowiedziała Kaja i spojrzała na mnie.
 -To wy róbcie co chcecie,a ja idę z Kają.-rzekłam i ruszyłam z Kają do jej pokoju.
-A więc?-spytałam gdy weszliśmy do pokoju
-Na początku ucałuj ode mnie dziewczyny i przeproś je, że się z nimi nie pożegnałam. A zresztą napiszę do nich, ale ich ucałuj.-rzekła Kaja
-Spoko.-odrzekłam 
-A teraz powiedz mi w co mam się ubrać w samolocie na wizytę rodziców Nialla.-powiedziała 
-Nie wiem, ale może tą sukienkę w kwiaty albo spódnice albo ten zestaw.-odparłam pokazując TO  
-Wybiorę ten zestaw, dzięki.-rzekła Kaja
-Proszę.-odrzekłam 
-Wezmę je do torebki żeby mieć szybciej.-odparła na co ja się uśmiechnęłam
-A teraz to ubiorę.-dodała. 
Ubrała TO    
-Nie boisz się wizyty u rodziców Nialla?-spytałam 
-Bardzo. Pewnie mnie nie polubią, a wtedy Niall ze mną zerwie.-odpowiedziała Kaja
-Oj przesadzasz. Niall taki przecież nie jest.-rzekłam a Kaja się uśmiechnęła 
-A ty byś się nie bała wizyty u rodziców Harrego?-spytała się 
-I to jak. Przecież dla niego jest ważne żeby rodzice polubili jego dziewczynę-odpowiedziałam 
-Wiem, ale ciebie polubią jak tylko cię zobaczą.-rzekła Kaja uśmiechając się
-Dobra chodź już na dół bo zaraz będziesz jechać.-powiedziałam 
-Czekaj tylko wezmę torebkę.-odparła
-Ok.-rzekłam 
-Dobra możemy iść.-odrzekła po chwili.  
Gdy byliśmy na dole Niall powiedział:
  -O dobrze, że jesteś. Musimy już jechać.
-Wiem.-odparła Kaja
*Oczami Liama:
 -Będziemy tęsknic.-powiedziała Anita
-Ja za wami też.-oparła Kaja i jeszcze raz podeszła do każdego przytulając go oraz dając buziaka w policzek. Podeszła do mnie.
-Opiekuj się nimi.-rzekła
-A ty Niall'em. Jego rodzice na pewno cię polubią. Jesteś miła, sympatyczna i w ogóle. Nie masz się czego martwic Kaju.-powiedziałem 
-No mam taką nadzieję.-odparła 
-To trzymajcie się.-rzekł Niall i Kaja
-Miłego lotu.-odrzekłem
-Pa.-powiedział Niall z Kają   
 

-Pa.-odparliśmy
Gdy odjechali Zayn powiedział dla żartów:
-W końcu spokój, miałem ich dosyć.
 Na co my wybuchliśmy śmiechem.
-To co imprezka haha.-rzekł Louis
-Nie, może jutro.-odpowiedział Harry i Zayn oraz Anita
Więc poszliśmy do salonu gdzie zaczęliśmy oglądać jakiś film. 
5 GODZIN PÓŹNIEJ:
*Oczami Kai:
-Przepraszam panią, ale chciałabym się przebrać i nie wiem gdzie, a łazienki jest za mała.-rzekłam 
-Proszę za mną.-odrzekła stewardessa
-To tutaj. Może pani się spokojnie przebrać. Nikt pani nie przeszkodzi.-rzekła stewardessa gdy byliśmy na miejscu
-Dziękuje.-odrzekła, a ona się uśmiechnęła i wyszła.  
 Pomieszczenie było małe, ale większe od łazienki wiec miałam więcej miejsca. Jakoś się ubrałam przez 20 minut. Rozczesałam jeszcze włosy, schowałam wcześniejsze ubrania i wróciłam na miejsce, Niall jeszcze spał.
3 GODZINY PÓŹNIEJ:
Masakra zaraz dojedziemy do domu rodziców Nialla. Strasznie się boje. Od wyjazdu z domu gadałam z Niall'em chyba tylko 6 razy. Może nie ma ochoty ze mną gadac, zresztą co mnie to dziwi.
-Ślicznie wyglądasz.-rzekł Niall odzywając się nagle przez co się przestraszyłam.
-Dziękuje.-odrzekłam i to było na tyle.
Odezwał się dopiero gdy byliśmy na miejscu po zapłaceniu taksówkarzowi. 
-Nie bój się.-rzekł 
-Nie boje się skarbie.-odrzekłam 
-Właśnie widzę.-powiedział Niall
-No może trochę.-odparła, a Niall dał mi buziaka w policzek .
Niall zapukał i otworzyła nam jego mama.
-O Niall, synku już jesteś..-rzekła i spojrzała na mnie
-To jest Kaja, moja dziewczyna, o której wcześniej ci mówiłem.-powiedział Niall
-Ach witaj Kaju.-rzekła mama Nialla
-Dzień dobry pani.-odparłam 
-Wejdźcie. Przyjechał Greg.-rzekła do Nialla jego mama
-Aha.-odrzekł 
-Tato poznaj to jest Kaja.-rzekł Niall
-Miło pana poznać.-powiedziałam do taty Nialla
-Mi również Kaju.-odparł 
-O siema Niall już jesteś!-krzyknął Greg
-Cześć. Greg poznaj Kaje.-rzekł Niall
-Cześć, Greg jestem.-powiedział
-Hej, Kaja.-odparłam 
-To co jemy kolację.-spytała się mama Nialla
-Tak.-odpowiedział Niall    
PO KOLACJI:
-Niall jesteście pewnie zmęczeni więc możecie iść do twojego pokoju.-rzekła mama Nialla
-Tak. To dobranoc mamo i tato.-odrzekł Niall
-Dobranoc państwu.-powiedziałam 
-Dobranoc.-odparli. 
-I co nie było tak źle?-spytał się Niall
-Nie.-odpowiedziałam, ale to było kłamstwem bo było okropnie. Wyaje mi się, iż jego mama mnie nie lubi, ale jego tata tak zaś co do Grega to nie wiem.  
-No widzisz. A teraz idziemy się razem myc?-powiedział Niall
-Nie dzisiaj.-odpowiedziałam 
-Jak chcesz. Idź pierwsza kotku.-rzekł 
-Okey.-odrzekłam
Gdy wróciłam do pokoju Niall wstał i wyszedł uśmiechając się do mnie. Było mi smutno i zleciało mi kilka łez, które szybko wytarłam. Gdy Niall wrócił udawałam, że śpię. Pocałował mnie w policzek i chyba zasnął, a ja w tym czasie zleciało mi znowu kilka łez.
*Oczami Harrego:
 -Ciekawe jak tam Kaja.-zacząłem 
-No, jutro do niej zadzwonię.-rzekła Anita 
-A wiesz co kochanie?-spytałem
-Co?-spytała
-Pomyślałem, że skoro Niall zabrał Kaje aby przedstawić ją swoim rodzicom to czemu ja bym cię nie przedstawił moim. Jedziemy do nich w piątek po obiedzie? Wrócimy w niedzielę, najwyżej w poniedziałek. Co ty na to?-odpowiedziałem 
-Nie.-odpowiedziała Anita 
-Czemu nie?-spytałem 
-Bo się boje.-odpowiedziała 
-Ależ kocie nie ma czego. Jestem pewien, że cię polubią.-rzekłem 
-Nie wiem.-odrzekła Anita 
-Proszę cię kochanie.-powiedziałem 
-No dobra. Raz się żyje.-odparła Anita
-Dziękuje. Dobranoc, kocham cię.-rzekłem 
-Ja ciebie też, dobranoc.-odrzekła i ją namiętnie pocałowałem. 





Hej wam. Przepraszam, że nie dodałam wcześniej rozdziału, ale nie miałam czasu. Mam nadzieję, iż rozdział się podoba <3  

      
       
    

    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz